sty 26 2004

porąbane jest to wszystko....


Komentarze: 11

               Znowu z powodu jednej osoby jestem zła......no bo ile można....ile można tak postępować...jak długo???Niech się wreszcie zdecyduje czego chce...Nie cierpię niedomówień i poprostu zlewania tematu...

Otacza mnie grona WSPANIAŁYCH, KOCHANYCH przyjaciół,ale dlaczego właśnie ta jedna, ta bardzo wazna, tak odmiennie ważna osoba jest poprostu zimna,nieczuła i oschła... Dlaczego jest tak własnie,że kochamy tych co nie powinniśmy i kochają nas Ci,którzy tej miłości nie mogą od nas otrzymać???Nie mogą bo nie ma tej iskierki...

Ale o ile byłoby łatwiej,gdyby człowiek potrafil tą iskierke rozpalic samodzielnie, bez pomocy sil wyzszych...ale moze wtedy byloby mniej ciekawie???mniej zagadkowo???mniej bajecznie???

A tymczasem miliony ludzi na świecie cierpią z powodu niespełnionej milosci, ktora predzej czy pozniej albo sie zrealizuje, albo poprostu umrze z czasem niespelniona, wrecz zmarnowana...a moze pojawi sie nastepna...? nowa? lepsza i silniejsza??? moze na całe zycie? wieczna i niepokonana?

Z miloscia niegdy nie wiadomo,jednak najgorzej jest gdy brakuje jej malym dzieciom, bo albo sie "ZDARZYLO" albo poprostu pozniej sie rodzice rozmyslili,alebo...jeszcze mnostwo innych powodow, takie dzieciatko nie dosc, ze samo nie moze sie w pelni rozwijac i czerpac z dziecinstwa to co czerpac powinno to jeszcze nie potrafi pozniej pokochac...nie umie milosci dawac ani odbierac...nie potrafi w niej trwac i jej rozwijac.

to przykre zwlaszcza gdy mimowlonie, nie zdajac sobie sprawy z tego ze to co czuje to nie milosc zalozy zwiazek, nieszczesliwy... a co najgorsze dzieci...i tu ksztaltuje sie kolejne pokolenie anty empatycznych ludzikow, ktore prawdopodobie powtorza historie swoich starszych...

Takze z miloscia nic nie wiadomo jednakze trzeba wierzyc,ze kazdy z nas predzej czy pozniej, w bardziej lub mniej oczekiwanym momencie swojego zycia spotka osobe z ktora zaloze prawdziwy, trwaly zwiazek, nie jakis tam przelotny romansik( chociaz i takie bywają ciekawe:)))nawet przydatne:))

Wiem,ze te dzisiejsze przemyslenia sa moze troche dziwne,ale pisalam je pod wplywem impulsu i ogromnej ilosci adrenaliny i rozzalenia zarazem...

Pozrdawiam cieplutko:)

 

to.remember : :
Dominika
28 stycznia 2004, 22:51
DZięki moje słońce kochane:)))
28 stycznia 2004, 22:14
Wiesz Kwiatuszku mój kochany... Niektórzy niedorośli jeszcze do życia w dzisiejszym świecie.. dla nich miłośc jest ciągle tym co otrzymują od mamusi... dopiero po pewnym czasie... zaczynają rozumować o co w tym wszystkim chodzi.. dlaczego "ten ktoś" tak na niego patrzył... a on nic nie zauważył... Musisz wytrwale czekac... ale nie za długo... Potem moze byc za pozno dla tej wlasnie osoby... Ktoś bardzo mądry powiedział "szczęście przychodzi wtedy, kiedy się go najmniej spodziewasz"... Więc jesli nie bedziesz czekac na dar od losu.. on sam pzrybiegnie... Bąź dzielna.. walcz o swoje... i miej wszystko w nosi na przemian.. baw się życiem...!!!
Dominika
28 stycznia 2004, 20:38
DZięki za komentarze,ale czy ja tam pisze coś o staropanieństwie???i to moim w dodatku??? to jest tylko opis miłości w jakimś niewielkim stopniu i to pod wpływem adrenaliny:) a to,że nie ułożyło mi sie z jakimś jednym ewenementem to nie znaczy,że ja sie obawiam bycia starą panną!!! Bo się NIE OBAWIAM:) To było tylko tak dla wiadomosci:)) Pozdrawiam serdecznie:)) Buziaki!!:))))
kasiunia 666
28 stycznia 2004, 20:22
i to miłość odwzajemniona ofkors
kasiunia 666
28 stycznia 2004, 20:21
starą panną też można być w końcu kobiet jest więcej na dodatek faceci są słabsi psychicznie i dużo częsciej popełniają samobójstwo. to tak dla pocieszenia, ale Ty go nie potrzebujesz :P nie wierze że ktoś taki jak Ty mógłby być sam całe życie. miłość przyjdzie, nie bój żaby :D
Dominika
28 stycznia 2004, 19:41
Oboje macie w tym troche racji i Ty braciszku i Ty kajaku:))hehea ja się nie smutkam tylko tak stwierdzam fakty, bo byłam troche wkurzona:)) buziaki dla Was moi wierni komentatorzy:))hehe(ale Wam przysłodziłam:))hehe)
kajek
28 stycznia 2004, 14:27
hmmm... a ja sie nie zgadzam z braciszkiem :) bo uwazam, że jest cos takiego jak miłość niespełniona, i to niekoniecznie jest zauroczenie. mozna kochać kogos po prostu bez wzajemności, wiadomo, że jest to uczucie pozbawione wielu zalet, które daje nam miłość odwzajemniona, ale takowa także istnieje, a to czy jest silniejsza, mocniejsza, czy tez słabsza, to już inna sprawa i chyba nie nam ją oceniać, bo u każdego to inaczej wygląda. poza tym miska, masz sie nie smutkac, bo ci naprawde strzele raz drugi i sie skonczy! :) po co nam faceci! [tak tak, mowie to ja, powtarzajaca 10 razy na minute "polityk jest szłodki" ] :P ale myśle szobie, ze silna z ciebie osobka, dasz sobie rade, a stara panną napewno nie zostaniesz! :) no więc uszka do góry i koniec smutkania sie, bo szkoda czaszu na takie smęty :) lajf is bjutiful :)
braciszek :)
27 stycznia 2004, 01:34
i tak gwoli dodatku: kolejny, fajny szablon :) pozdrawiam cieplo
braciszek :)
27 stycznia 2004, 01:33
ojoj... :) wydaje mi się, że nie można mówić wogóle o czymś takim jak miłość niespełniona. miłość, albo jest, albo jej nie ma... owszem, potrzeba miłości - w przypadku dzieci, ludzi samotnych. jakkolwiek miłość, to uczucie, postawa _międzyludzka_ - nie jednostronna, zwłaszcza w kontekście osób dwóch, kochających się. wszystko poza - to emocje, zauroczenie, często długotrwałe. tak myślę... :)
26 stycznia 2004, 21:54
Dzięki za komentarz:))milutka jesteś:))pozdrawiam cieplutko i buziaczki:))
26 stycznia 2004, 21:44
hmm,skoro tak świetna notka pisana jest pod wpływem impulsu,to wolałabym abyś częściej takowy miała :) serio,bardzo się cieszę,że trafiłam na Twojego blogaska,gdyż z całą pewnościa zgadzam się z Twoimi słowami i niektóre zostaną mi w pamięci..Ty również trzymaj się ciepło i zdrowo :)

Dodaj komentarz