paź 16 2004

Zagubiona....


Komentarze: 2

 

CZuje sie okropnie zmeczona wszystkim....

Calym zamieszaniem zwiazanym z przyszloscia itd...

Boje sie.....

Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć,

a moge żyć jedynie z dnia na dzień...

Bo nic, naprawde nic nie da sie zaplanować...

 

 

Morze, pelne codzienności wyrzuca mnie na brzeg,

bezlitośnie, nie pytając o zdanie....

Nie zastanawiając sie nad tym co czyni...

Wyrzuca mnie i pozostawia...

Samą...

Jedyną....

Zupelnie nie przygotowana do samoistnienia

Wrecz naga zostaje....

bez myśli....

Bez uczuc.....

Bez wiary...

i Radosci.....

Pozostaje mi jedynie lek....

Lek przed jutrem....

Boje sie, ze nie przybedziesz

juz do mnie nigdy....

 I zostane sama...

Na zawsze...na tym piaszczystm pustkowiu...

Bładzac przez wieki pomiedzy oceanem mysli...

 

 

To opis tego o co sie obawiam...

jak zapewne wnioskujecie....

Ale oprocz tych lekow jest jeszcze wiele...wiele...

radosci w moim zyciu....

Takze zastrzegam, ze nie opisałam tutaj

mojego ogolnego stanu, ktory akurat jest dobry:))

tylko pewien skrawek....pewną rzecz, ktora mnie martwi...

 

 

 

to.remember : :
16 października 2004, 22:16
moja .mała co Ty do cholery robisz na wszystkich blogach które chce komentowac?=PPP w szkole sobie o tym z toba porozmawiam!!!=P nieistotne. wiem jak to jest.wazne ze zyjesz nie tylko stanem niestnienia, lub pustka, lękami, ale i radościa...wazne by akceptowac rzeczywistośc i siebie.to odkryta przeze mnie droga do szczescia=)
.mała
16 października 2004, 18:52
heh w sumie Cię rozumiem... tez jestem w dobrym humorku, ale taka część mnie jak ten opis nadal we mnie tkwi i będzie chyba długo jeszcze...

Dodaj komentarz