narodzić sie, pozostać, żyć...
Komentarze: 0
if (errInvalidVerVideo && -1 != -1) { document.write('') } else { document.write('')} | |
Sitkowska Klaudia
* * * [narodzić się ...pozostać ,żyć..]
narodzić się ...pozostać ,żyć..
Wybudzić się , trwać ...
nicość przenika mnie
ona trwa.
Ja w niej dookola znów
pusta doniczka , kropla wody
slowa bez liter
muzyka bez slów , nieslyszalny dzwięk
.....idę biegnę dogania mnie
uścisk bez dloni , lustro bez odbicia
Wiosna nie kwitnie
Latem chlód na plecach
wszystko zimą zasypane
.....stopniej!.....krzyk mój..
proszę o więcej , mniej
nie ma końca , początkiem jest to
czego nie ma
Nie ma mnie JA
znikający punkt
rozesmiana , placząca JA
obrazek bez ramy
zlamane skrzydlo ma ptak
las spalony popiól...
zmęczone ręce , drżące , zimne
blasku szukać , znalezć , zatrzymać - nie potrafią
JA blądzę w jasności
czerwone slońce parzy
oczy zmęczone , ,blado zielone oczy...
Coś tlumaczyć ? zrozumieć ? ...nic ..
Na policzku rzęsa , teskni ..ja ? on?
wiatr porwal , tęsknotę zabral
odnalezć ? zostawić ? porzucić ? NIE TĘSKNIĆ ?
....jak ?..jak morze bez fal ,,nie szumieć ma ?
Szum.Slyszę , fala jedna , niespokojna fala
Tęsknie nadal.
Biala koperta ,nie list , Nadzieja .
..od Niego ? kogo ?
uciekać chcę , strach , niepewność i
i radość , , otwieram..
w malej dloni ściskam bialą kopertę
pomięta..... przepraszam
moja , dla mnie , ze mną
i śmiech z daleka
Mala doniczka , różowy kaktus.
Koperta - Jego palce trzymaly
- Jego oczy patrzyly
w niej zostawil usmiech jeden
Pobiegnę , ucieknę , chcę muszę
...jak daleko...?
przystaję na chwilę
strumień szumi , blask Jego tam ...
i JA w Nim schlodzę rozpalone dlonie
to ON rozgrzal , ,utulil ,,dal,,
chowam gleboko .
Oslonię sobą , pragnieniem , kolorową tesknotą
ugaszę pragnienie , wypiję do dna
....wszystko wiruje , liscie tańczą w rytm walca
z nimi JA
zgubilam krok.niewiem.nieumiem.zapomnialam.
Potrafisz..Pamietasz..JEGO SZEPT...
..nie uciekaj zatańcz z wiatrem ...
Muzyka serc , Jego serce , Moje serce
kamień w kamień rozpalone
plomień wznieca plomień
wiatr nie ugasi deszcz nie ugasi , stopnieje śnieg
Pozostal szept cichym.
ON otulil mglą szarość dnia
ON kolorowym snem wypelnil
Czuję , slyszę , pragnę , już nie biegnę..
Drżymy , Czekamy na koniec
początkiem zwany
Slońca , deszczu , burzy spragnieni
bez parasola stać tak.
NASZ deszcz zmywa ból z powiek
....a niebo niebieskie...
...nie ma juz nocy , nie czas na sen
muzyka w oddali w szumie drzew
Moja Jego NASZA
taki taniec dusz
zagubionych serc
znalezionych w biegu slów
wielkich Oceanów
JA ON dwa statki
....odnalazly już brzeg.
10.03.03
Dodaj komentarz