Komentarze: 11
Znowu z powodu jednej osoby jestem zła......no bo ile można....ile można tak postępować...jak długo???Niech się wreszcie zdecyduje czego chce...Nie cierpię niedomówień i poprostu zlewania tematu...
Otacza mnie grona WSPANIAŁYCH, KOCHANYCH przyjaciół,ale dlaczego właśnie ta jedna, ta bardzo wazna, tak odmiennie ważna osoba jest poprostu zimna,nieczuła i oschła... Dlaczego jest tak własnie,że kochamy tych co nie powinniśmy i kochają nas Ci,którzy tej miłości nie mogą od nas otrzymać???Nie mogą bo nie ma tej iskierki...
Ale o ile byłoby łatwiej,gdyby człowiek potrafil tą iskierke rozpalic samodzielnie, bez pomocy sil wyzszych...ale moze wtedy byloby mniej ciekawie???mniej zagadkowo???mniej bajecznie???
A tymczasem miliony ludzi na świecie cierpią z powodu niespełnionej milosci, ktora predzej czy pozniej albo sie zrealizuje, albo poprostu umrze z czasem niespelniona, wrecz zmarnowana...a moze pojawi sie nastepna...? nowa? lepsza i silniejsza??? moze na całe zycie? wieczna i niepokonana?
Z miloscia niegdy nie wiadomo,jednak najgorzej jest gdy brakuje jej malym dzieciom, bo albo sie "ZDARZYLO" albo poprostu pozniej sie rodzice rozmyslili,alebo...jeszcze mnostwo innych powodow, takie dzieciatko nie dosc, ze samo nie moze sie w pelni rozwijac i czerpac z dziecinstwa to co czerpac powinno to jeszcze nie potrafi pozniej pokochac...nie umie milosci dawac ani odbierac...nie potrafi w niej trwac i jej rozwijac.
to przykre zwlaszcza gdy mimowlonie, nie zdajac sobie sprawy z tego ze to co czuje to nie milosc zalozy zwiazek, nieszczesliwy... a co najgorsze dzieci...i tu ksztaltuje sie kolejne pokolenie anty empatycznych ludzikow, ktore prawdopodobie powtorza historie swoich starszych...
Takze z miloscia nic nie wiadomo jednakze trzeba wierzyc,ze kazdy z nas predzej czy pozniej, w bardziej lub mniej oczekiwanym momencie swojego zycia spotka osobe z ktora zaloze prawdziwy, trwaly zwiazek, nie jakis tam przelotny romansik( chociaz i takie bywają ciekawe:)))nawet przydatne:))
Wiem,ze te dzisiejsze przemyslenia sa moze troche dziwne,ale pisalam je pod wplywem impulsu i ogromnej ilosci adrenaliny i rozzalenia zarazem...
Pozrdawiam cieplutko:)